Chciałbym zapytać, jak to jest, że skoro mózg tak bardzo się przyzwyczaja do pornografii, że coraz więcej nam jej potrzeba i coraz bardziej udziwnionej,
to jednak są ludzie, którzy oglądają sobie raz na jakiś czas – raz częściej, raz rzadziej – i nie maja z tym większego problemu – w sensie nie są raczej uzależnieni? Chodzi o to, że niektórzy są bardziej podatni?
Darek, 26 lat
To skomplikowane.
1) Osoba, która trafiła na pornografię dopiero jako osoba dorosła, gdy mózg się w pełni ukształtował, a w okresie dojrzewania nie sięgała po niezdrowe sposoby radzenia sobie z napięciem (alkohol, nikotyna, narkotyki, nałogowe granie) i ogląda porno sporadycznie ma mniejsze szanse na uzależnienie.
2) Od momentu wejścia internetu szerokopasmowego rodzaj dostępnej pornografii jest bardzo ostry, podniecenie łączy się z odrazą, czasem przerażeniem. Te sygnały się wzmacniają potęgując podatność na uzależnienie. Oznacza to, że młodzi ludzie są teraz bardziej narażeni na nałóg niż pokolenie naszych ojców i dziadków.
3) Przynajmniej część ludzi twierdzących, że nie jest uzależniona (np. dlatego, że ogląda cały czas ten sam rodzaj porno) dopiero gdy próbuje to odstawić odkrywa, że ma z tym problem.
Bogna Białecka, psycholog